W dzisiejszej Ewangelii słyszymy opis Zwiastowania - jednego z najważniejszych wydarzeń w historii zbawienia. Przyjście Mesjasza zapowiadali już prorocy Starego Testamentu. "Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami" - mówi dzisiaj do nas Izajasz.
Bóg jest z nami tak bardzo, że postanowił przyjąć ludzką naturę, stać się podobnym do nas we wszystkim, oprócz grzechu. Chciał jeść, pić, śmiać się na weselu w Kanie i płakać po śmierci Łazarza. W końcu wydać samego siebie na okrutną mękę i śmierć, aby "dać swoje życie na okup za wielu".
"Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" - pyta w Liście do Rzymian św. Paweł.
Bóg - z nami? Pośród smutku? Choroby? Łez? Z nami, gdy przytłacza nas codzienność? Gdy jesteśmy krzywdzeni, niesprawiedliwie oceniani? Z nami, gdy sami jesteśmy nie do zniesienia?
Tak. Bo "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas".
On jest. Nawet wtedy, gdy Go nie słyszymy. Nawet wtedy, gdy Go nie czujemy. JEST, ponieważ OBIECAŁ: "Nie zostawię was sierotami".
I choć czasem ciężko, starajmy się, jak Maryja, mimo lęku powtarzać: "Niech mi się stanie".