Maryja. Postać nieco „odczłowieczona” w Kościele – tak jak i wielu innych świętych. Jednak trzeba przyznać, że Jej życie i to, co Bóg dla Niej przygotował było na tyle niesamowite, że pokusa patrzenia na Maryję jako na kogoś „ulepionego z innej gliny” jest duża. Jednak wiemy, że to nieprawda. Maryja, choć pozbawiona grzechu pierworodnego, była wolna w swoich wyborach i decyzjach, jak każdy z nas. Mogła wybierać to co Boże, ale wcale nie musiała. Nie była robotem.
Godząc się na bycie Matką Jezusa rozpoczęła wieloletni „kurs” poznawania Boga we własnym Synu. Właściwie każda Ewangelia, w której widzimy Maryję, przynosi jej kolejne zaskoczenie, kolejne niezrozumienie, kolejną potrzebę zmiany myślenia. A Ona przyjmuje te wszystkie lekcje z właściwą sobie pokorą i zasłuchaniem w głos Ducha Świętego, dzięki czemu potrafi otwierać się na to, co nieoczywiste, a nawet nielogiczne.
Tak też jest w tej scenie, o której słyszymy dzisiaj. Ale to już nie jest ta sama młoda Dziewczyna, którą znamy z początków Ewangelii św. Łukasza: ta zadziwiona, przestraszona, ucząca się dopiero życia w tak ścisłej bliskości z Panem. Dziś widzimy Maryję, która już od 30 lat wzrasta w szkole Jezusa, w szkole własnego Syna. Przez te 30 lat przeżyła już setki, tysiące, może nawet miliony zadziwień, wobec tego jaki jest Jezus, kim jest. Jak wiele musiało się w Niej zmienić przez te lata! Z dobrego na lepsze. Maryja jest już bardzo dojrzała w swojej duchowej formacji. Dlatego w tej scenie bije od Niej taki spokój, taka pewność w wierze, takie stanowcze zaufanie – jakby potwierdzone tymi latami doświadczenia Mocy i Miłości Jezusa.
„Nie mają już wina.”
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.”
Zdania tak proste, ale treściwe, pełne zdecydowania i życiowej mądrości. Taka jest nasza Matka. Dobra i Mądra. Jest tą, która najpełniej skorzystała z Jezusowej formacji, jest Jego Najdoskonalszą Uczennicą. Weźmy ją dziś za wzór zasłuchania i zapatrzenia w Jezusa. Trwajmy przy Nim, tak jak Ona – w zwyczajności dni powszednich, aby Mądrość Miłości wypełniła także nasze życie.