Mk 12, 28b-34

Uczony w Piśmie przychodzi do Jezusa, by postawić Mu pytanie o to, które z przykazań jest największe. To pytanie nie rodzi się z niewiedzy, rozmówca Jezusa doskonale zna Prawo, a odpowiedź, którą słyszy, to potwierdza. Uczony w Piśmie wie, że pierwszym przykazaniem jest miłość Boga. Jeżeli przychodzi do Jezusa, jeżeli rozpoczyna z Nim rozmowę, to nie po to, by czegoś się dowiedzieć, ale żeby wejść z Nim w relację.
Co robi Jezus? Otwiera się na tego człowieka. Otwiera się tym bardziej, ze nie dostrzega w jego pytaniu złej intencji, która kryła się w tylu innych zadawanych mu pytaniach. Otwiera się podobnie jak wtedy, gdy przyszedł do Niego człowiek z zapytaniem o to, co ma czynić, by osiągnąć życie wieczne (Mk 10,17). Jezus wie, że stoi przed Nim uczony w Piśmie, człowiek, który w poznanie Boga zaprzągł przede wszystkim swój umysł. I właśnie na tym Jezus zaczyna budować z nim relację, gdy odpowiadając na jego pytanie fragmentem z Prawa, rozbudowuje go o jedno stwierdzenie: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim umysłem”. Nie, nie znajdziemy takich słów w Księdze Powtórzonego Prawa, jest tam mowa jedynie o tym, by kochać Boga sercem, duszą i wszystkimi swoimi siłami (Pwt 6,5). Jezus wychodzi zatem naprzeciw swojemu rozmówcy, dowartościowując Jego „sposób” kochania Boga.
Odpowiedzią uczonego w Piśmie jest przylgnięcie do słów Jezusa. Ten człowiek znajduje w Jezusie potwierdzenie dla tego, w co wierzy i jak wierzy. Otwiera się dla niego droga uczniostwa.