Jezus lekceważony w Nazarecie

            Tytuł podrozdziału Ewangelii według św. Marka przypadającej na dzisiejszą niedzielę brzmi jak nagłówek artykułu z lokalnej prasy. Św. Marek niczym reporter relacjonuje wydarzenia z Nazaretu. Jezus, który był już wówczas znanym wędrownym nauczycielem, zawitał wraz ze swoimi uczniami do rodzinnego miasta. Wszedł do synagogi, by nauczać, ale Jego słowa nie trafiły na podatny grunt. Wręcz przeciwnie – został zlekceważony, powątpiewano w wiarygodność i moc Jego nauki. Dlaczego? Przecież dał się już poznać jako „prorok potężny w czynie i słowie”.
            Zaledwie w poprzednim rozdziale ewangelista opisuje wskrzeszenie córki Jaira, uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok, wypędzenie demonów z człowieka z Gerazy, a jeszcze wcześniej uciszenie burzy na jeziorze. Tak sensacyjne wiadomości roznoszą się lotem błyskawicy, zatem mieszkańcy Nazaretu na pewno o nich słyszeli. Część z nich być może na własne oczy widziała cuda zdziałane przez Jezusa. A jednak wątpili.
            Jakże trudno uwierzyć, że Bóg może być tak bliski. Jakże trudno uwierzyć, że Bóg może działać bezpośrednio przez ludzi, których znam, z którymi żyję pod jednym dachem. Aby uwierzyć, trzeba zaryzykować, bo wiara zawsze wiąże się z niewiadomą.
            Trudno nawet wyobrazić sobie, co może się wydarzyć, jeśli zaufam Bogu na 100%, kiedy pozwolę Mu działać bez żadnych ograniczeń. Św. Marek zaznacza, że z powodu niedowiarstwa nazarejczyków, Jezus nie mógł zdziałać żadnego cudu, „tylko kilku chorych uzdrowił”. Jakże wielkich dzieł dokonywał Jezus na oczach współczesnych Mu ludzi, skoro uzdrowienie kilku chorych określono terminem „tylko”.
            Panie, przymnóż mi wiary, by nie wątpić w Twoją moc, daj oczom mojej duszy światło, by umiały dostrzec Twoje dzieła.
NASZE1
mbb2 Small