Opowiem o wydarzeniu sprzed kilku lat…
Była ostatnia niedziela października, w liturgii rocznica poświęcenia własnego kościoła, modliłam się Ewangelią o wypędzeniu przez Jezusa przekupniów ze świątyni jerozolimskiej. Zatrzymało mnie zdanie wypowiedziane przez faryzeuszów, gdy Jezus nakazał zburzyć tę świątynię: „Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?” I wtedy przypomniałam sobie, że kilka dni wcześniej obchodziłam 46 urodziny. I dotarło do mnie, że Jezus prosi, bym zburzyła to, co przez 46 lat mojego życia budowałam po swojemu, a pozwoliła Mu odbudować to w 3 dni. Było to zaproszenie do wejścia w Paschę Jezusa, czyli umieranie.
Nie wiem, jaką Ewangelią będziesz modlił się w tę niedzielę, ale wiem, że Bóg chce wziąć w posiadanie świątynię twojego życia – twoje ciało, twój czas, ambicje, upadki, pokręcone relacje. Potrzeba więc zburzyć stary przybytek, zgodzić się na krzyż – wtedy będziesz mógł na nowo być konsekrowany, czyli odbudowany nie ręką ludzką.
NASZE1
mbb2 Small