Dz 6,8-10;7,54-60
Ps 31
Mt 10,17-22
Po pierwsze: zburzyć fałszywy obraz Boga!
Niejednokrotnie byłam przekona, że żyję bardzo blisko Boga, że Go znam. Rozważam Pismo święte, odprawiam długie modlitwy.
A jednak....”po owocach ich poznacie” /Mt 7,20/.Mój piedestał „ja idealnego” szybko był weryfikowany w przeciwnościach dnia codziennego, w relacji do bliźniego. Ileż to razy trzymałam w ręku „kamień”, by rzucić w tego, kto śmiał naruszyć moje „pobożne” serce. Rzucałam kamieniem słowa, lekceważącego milczenia, kąśliwymi uwagami, obojętnością.
Mogłam wybrać inną drogę, uznając z pokorą, że nie chodzę za Bogiem Miłości, który na różne sposoby pragnie przywrócić mi serce prawdziwe. Takie serce, które jest w Sercu Boga.Tak, potrzeba odwagi, by żyć „pod prąd”, jeśli chce się odnaleźć Życie.
Święty Szczepanie, zapłaciłeś srogo za twoje widzenie nieba otwartego. A jednak, w duchu ci zazdroszczę tego widoku. Największy ból rzucanym kamieniem był niczym, w porównaniu do piękna nieba, które odbijało się w twojej twarzy. Czy i ja mogę zobaczyć piękno, którym ty się zachwycałeś?
Daj mi Panie łaskę widzenia Ciebie takim, jaki jesteś, bez moich wyobrażeń o Tobie.
Słowo Boże na 26.12.2017r. - s. Sancja Gach
- Szczegóły
- 32337