Dzisiejsze Słowo jest kontynuacją fragmentu z Ewangelii św. Łukasza „Jezus w Nazarecie” (Łk 16,1- 20), który słyszeliśmy w ubiegłą niedzielę. Pozwolę sobie wrócić do tej pierwszej części, gdyż obie łączą moje rozważania. Na przełomie roku 2018/2019 byłam na rekolekcjach Lectio divina.

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. Rekolekcje były zaproszeniem Jezusa na  szczególne spotkanie. Moje życie, moje serce to przecież Jego dom - od chrztu św., od bierzmowania, od profesji zakonnej. Rozwinął Księgę i czytał. Dla mnie czytał podczas rekolekcji historię Abrahama, wyjaśniał mi ją dokładnie, a wraz z nią czytał historię mojego życia. Dzień po dniu, godzina po godzinie niósł mi dobrą nowinę, dawał wyzwolenie z więzów mojego serca, dał przejrzenie w sprawach, których nie rozumiałam, przywracał wolność, a na koniec obwołał rok łaska Pana. Dla mnie rzeczywiście to rok łaski – Jubileusz 25 – lecia profesji zakonnej.

Każdego dnia odkrywałam jak spełniały się i spełniają słowa Pisma w moim życiu. Wciąż byłam zaskakiwana głębią słowa, które niosły tyle treści o mnie. Rozpaliłam się na nowo do codziennej przedłużonej modlitwy Słowem, do tych niezwykłych spotkań z Jezusem. Ja nie chcę Go wyrzucać, jak mieszkańcy Nazaretu. Pragnę, aby był blisko, pragnę czuć Jego obecność. Proszę: „zostań Panie, mów do mnie, chcę słyszeć Ciebie. Pragnę wypełniać z Tobą wolę Ojca w mocy Ducha”.

Dzisiejszy fragment przypomina, że po rekolekcjach wróciłam do mojej Galilei, do mojej codzienności i jestem zaproszona do tego, aby głosić wielkie dzieła Pana. Dziś dotyka mnie słowo PROROK. Jestem powołana, by być prorokiem we własnym środowisku, ale „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (w. 24). To zadanie jak zapowiada Ewangelia nie będzie łatwe. Może więc lepiej się wycofać, powiedzieć, że to nie dla mnie. Najczęściej z byciem prorokiem kojarzy nam się powiedzenie „prorok jaki, czy co?” A tu nie chodzi o przepowiadanie przyszłości, lecz ogłaszanie prawdy Bożej. Ma nam zależeć, by dzielić się z innymi swoją wiarą i przekonać, że Bóg jest blisko nas, że jest pośród nas.

To zadanie wymaga więc od nas troski o osobistą wiarę, o głęboką więź z Bogiem. Bo jeśli sam nie mam, to cóż mogę dać… Ale Pan uzdalnia nas do wielkich i trudnych zadań, bo jak mówi I-e czytanie z dzisiejszego dnia: „...«Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię,
nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię,
prorokiem dla narodów ustanowiłem cię… Ty zaś przepasz swoje biodra,
wstań i mów wszystko, co ci rozkażę.
Nie lękaj się ich,
bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi.
A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną,
kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi,
przeciw królom judzkim i ich przywódcom,
ich kapłanom i ludowi tej ziemi.
Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć],
gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać».” (Jr 1,4-5, 17-19).

Natomiast II – e czytanie z dnia dzisiejszego podpowiada jaki oręż mam wziąć na tę drogę: – MIŁOŚĆ.

Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym…”(1 Kor 12, 31 – 13,13)

Ale ta MIŁOŚĆ ma być cierpliwa, łaskawa… Ta miłość ma zadziwiać, aby ktoś patrząc na nas zapytał: dlaczego on się tak zachowuje? dlaczego tak kocha, wciąż wybacza, nie ocenia… BO TAKI JEST JEGO PAN, MISTRZ, NAUCZYCIEL JEZUS CHRYSTUS. Nasze bycie PROROKIEM to nie tylko słowa, ale czyny, to codzienne życie w mocy Ducha Świętego.

NASZE1
mbb2 Small