«Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił»
/Łk 2,15/
Usłyszymy zachętę, by w noc Bożego Narodzenia w sposób duchowy pójść do Betlejem.
W tamtym czasie Betlejem było małą oazą żyjącą wspomnieniami o królewskim pasterzu Dawidzie. Mieściną, którą Bóg upatrzył sobie na miejsce narodzenia swego Syna.
I oczami wiary mamy zobaczyć, co się tam wydarzyło... Odwieczna Miłość, która stała się Ciałem, została przyjęta tylko przez najuboższych. Betlejem nie stało się domem gościnnym dla Zbawiciela.
Tak, jak kiedyś mieszkańcy Betlejem nie otworzyli swych domów i serc dla Jezusa, tak dzieje się i dziś. Jezus szuka miejsca dla siebie w naszej codzienności. Przychodzi do naszych domów, problemów i zagubionych serc i często jest niezauważony. Jezus – Chleb Żywy, który rodzi się na ołtarzu Eucharystii, przychodzi jako zdumiewająca Bliskość i Obecność. Zamiast pieluszką, osłania się powłoką białej hostii. Korporał i obrus są jak siano, a ołtarz jak żłóbek. Kościół jak stajenka, a Przeistoczenie zaś jest jak noc Betlejemska, noc narodzin Jezusa! Wtedy był ślicznym Dzieciątkiem, tu zdaje się być tylko chlebem! Wtedy był
w rękach Maryi i Józefa, tu jest w rękach kapłana! Tajemnicą wiary było narodzenie Jezusa
w Betlejem i tajemnicą wiary jest Eucharystia.
Padnijmy więc z wiarą na kolana przed Tą Bożą Dzieciną, kiedy rodzona przez słowa kapłana przyjdzie na ołtarz! Otwórzmy nasze serca, bo na ołtarzu jest Miłość! Niech Komunia św. będzie najpiękniejszym Bożym Narodzeniem w nas!
Przyjdź Panie Jezu, bo ten świat, na który przyszedłeś, by tu mieszkać – zachorował. Ten świat, na którym zasadziłeś siebie jako człowieka – umiera. Przyjdź z nowym życiem!