Wzrusza mnie Jezusowe wyznanie wypowiedziane do Apostołów na krótko przed męką: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13). I żeby wiadomo było dokładnie o kogo chodzi Pan dodaje: Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję (J 15,14). Wie, że za chwilę ich przyjaźń zostanie poddana trudnej próbie, że uciekną…
„Chrystus nas odkupił po to, abyśmy byli zdolni do tworzenia głębokich więzi”
(ks. Grzywocz). On sam pozostaje w ścisłym zjednoczeniu z Ojcem, trwa w Jego miłości i ta więź wzajemnej miłości i posłuszeństwa jest dla Niego źródłem radości i szczęścia. Chce tym szczęściem i radością podzielić się z nami. Zaprasza, byśmy przez doświadczenie miłości, jaką nas ukochał, weszli w krąg przyjaciół Boga. Nie chce, byśmy byli tylko sługami, przydatnymi do wykonywania określonych zadań; zbędnymi, gdy już zrobiliśmy wszystko, co do nas należało. Pragnie przyjaźni z nami i w zaufaniu przekazuje nam tajemnice Ojca. Pokazuje nam równocześnie, że bliska i serdeczna więź jest pierwotną potrzebą ludzkiego serca, wpisaną w nie przez Stwórcę. „Nikt nie będzie spokojny, szczęśliwy i spełniony jeśli nie dotrze do celu jakim jest przyjaźń” – powiedział ks. Krzysztof Grzywocz w swojej ostatniej sesji prowadzonej u Salwatorianów w Krakowie. Przywołując Elreda z Rievaulx mówił, że „przyjaźń zaczyna się od wyboru i musi się rozwijać”. Tak naprawdę wszystko zaczyna się od Jezusowego wyboru… Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał (J 15,16). Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją przyjaźń; dziękuję, że Twoja wierna miłość może owocować także w moich ludzkich przyjaźniach.
NASZE1
mbb2 Small