GDZIE JEST MOJE SERCE ? W CZYM JEST ?
U progu Adwentu miłujący, zatroskany o moje zbawienie Bóg woła: Uważaj! Czuwaj! Przyjdę!
Czuwać to, jak powiedział Jan Paweł II: „być człowiekiem sumienia”, nie zagłuszać go i nie zniekształcać. To pielęgnować w sobie dobro, sprzeciwiać się złu. Ludzie wierzący mają być PRZEBUDZENI, TRZEŹWI, CZUJNI I ZAANGAŻOWANI w rozeznawanie i czynienie tego, co ważne. Śpimy - w sensie duchowym – kiedy tracimy stopniowo nasze chrześcijańskie odruchy i przestajemy owocować.
Czy staram się dostrzec rozlaną w świecie łaskę Boga? Czy jestem uważny na to, co dzieje się wokół mnie? Czy owocnie przeżywam każdy dzień?
Bóg czasem wydaje się chować, być nieobecnym jak gospodarz, który udał się w podróż, zostawiając z ufnością innym staranie o swój dom. Stwarza pozory nieobecności, PRZENIKA bowiem WSZYSTKO, zna najgłębsze tajniki mojej duszy. Czy znajdzie w niej oznakę miłującej tęsknoty, która prowadzi do coraz większej wierności w staraniu o oczyszczenie własnego serca, by było świątynią Boga ?
Czy doświadczam tej błogosławionej tęsknoty, która pobudza mnie do coraz bardziej radykalnej troski o zjednoczenie z Nim w wieczności? Czy raczej zapadam w sen obojętności, z której nawet obecne, niespokojne czasy nie są w stanie mnie wyrwać? Czy Bóg jest moim pragnieniem?
Czy staram się usłyszeć Jego natchnienie w moim sercu? Czy pytam Go, czego oczekuje ode mnie TERAZ w tych niespokojnych czasach? Słucham bardziej Jego, czy medialnych przekazów? Co kształtuje moje wnętrze? Jezus i Jego Słowo, czy atmosfera medialnego lęku?
On przyjdzie na pewno: czy z wieczora, czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem tego nie wiemy - OBY NIE ZASTAŁ NAS ŚPIĄCYCH.
Czy mam gotowość TERAZ z głębi serca zawołać: „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił!”? Iz 63,19
Bóg pragnie być UPRAGNIONYM.
Jak wygląda moje: CZUWAM?